Drogowskazy
Pierwsza fala przypływu
liże moje stopy
gdy dosięgła tylko palców
zrozumiałam
całą drogę
którą szłam
bez drogowskazów.
Drogowskazy
jednak tam były
i kierowały moimi stopami
bym dotarła
tu
teraz
Drogowskazy są w nas.
Właściwie popatrz I to wszystko.
Pierwsza fala przypływu
liże moje stopy
gdy dosięgła tylko palców
zrozumiałam
całą drogę
którą szłam
bez drogowskazów.
Drogowskazy
jednak tam były
i kierowały moimi stopami
bym dotarła
tu
teraz
Drogowskazy są w nas.
Jak już się sobą nacieszycie
to przyjdzie ono
samo życie
Płatki róż
nie będą już
muskały czule
i przyjdą bóle
i zacznie drażnić kurz
Nie powiedzieli wam poeci
nie powiedzieli wam prorocy
że się będziecie pocić
w nocy
A rozdrażnienia wam dopełni
ten nie dający zasnąć w pełni
księżyc co wiersze
zsyłał najszczersze
O wy, miłości wiecznie pazerni!
Kiedy patrzę jak to ludzie
Mają w sobie moc talentu
To dostaje
Jaźnioskrętu
Jeden tobie wiersz napisze
Inny coś ci narysuje
Ktoś zaśpiewa, ktoś
sfotografuje
Każdy jakiś talent ma
Każdy umie coś
Tylko nie ja
Co za dola, co za męka
Nie mieć nic talentu w rękach
Za grosz niczym nie ciekawić
Czym doprawdy to naprawić
Jakże można umierając
Nic po sobie nie zostawić
:)
Rozdział 1
Jesienne słońce
Myśli obsiadły ją jak szare, cicho gruchające gołębie, szukające okruchów uwagi aby się nią nasycić. Czy to ona była inna, czy to ten świat jest dziwny? I dlaczego myśl o tej nieadekwatności towarzyszy jej od tak dawna, że żyje niejako pomimo niej? Spokojne, ciche westchnięcie wysłało cichą intencję, aby dowiedzieć się, czy to ma sens. Chciałaby, aby to, co czuje, okazało się prawdziwe, ale skąd mogłaby dostać napełniająca odwaga pewność, że to wszystko dzieje się naprawdę? A może to tylko jej wyobraźnia? Nie. Z całą pewnością znalazła skarb, którego nie można z niczym porównać. Nie ma takiej ceny, która mogłaby zaproponować w zamian za nią, nic nie jest cenniejsze od tej wysokiej wartości perły. Znalazła prawdę....
Cdn
Znam Twoje marzenia
Których tak się boisz
Że nigdy nikomu
Ich za nic
Bo po co
Gdy wychodzisz z domu
One wyją z żalu
Głodne, niegłaskane
Zaniedbane psy
Kiedy przy jej twarzy
Kładziesz swoja głowe
Bierzesz je
Na spacer
Lecz ona jest zła
Znam Twoje marzenia
Senne niby życie
Kładzie cię do grobu
Póki jeszcze żyjesz